Jak to ze lnem było – część druga, narzędzia

Domek Tkaczki dzierglica

Dzierglica do odrywania główek nasiennych.

 

Domek Tkaczki kijanka

Kijanka do oddzielania nasion.

 

Domek Tkaczki cierlica i międlica

Cierlica i międlica do łamania wysuszonych łodyg lnu.

 

Domek Tkaczki szczotki

Szczotki do wyczesywania paździerzy i rozdzielania włókien lnu.

 

Domek Tkaczki przęślice

Przęślice do przędzenia.

 

Domek Tkaczki wrzeciona

Wrzeciona do nawijania uprzędzionych nici.

 

Domek Tkaczki kołowrotek poziomy

Kołowrotek poziomy.

 

Domek Tkaczki kołowrotek pionowyKołowrotek pionowy.

 

Domek Tkaczki motowidła

Motowidła.

 

Domek Tkaczki zwijak

Zwijak.

 

Jak to ze lnem było – część pierwsza.

Len jest odporny na przymrozki, tak więc trzeba wsiać go jak najwcześniej, by uzyskać lepsze włókno. Po zimie ziemia jest wilgotna, a rośliny są odporne na szkodniki. Dużo czasu zajmuje plewienie, które należy wykonać kilkakrotnie. Len kwitnie na niebiesko, około 2 – 3 tygodnie po okwitnięciu wyrywa się go razem z korzonkami, by włókno było jak najdłuższe, jest wtedy najlepszej jakości, a nasiona dojrzeją nawet po zbiorze. Len oczyszczamy z chwastów podczas wyrywania i układamy według długości łodyg. Potem len suszymy.

W Bliżynie i okolicy len był suszony powiązany w małe snopki i po 3 – 4 sztuki układany w kopki. Po wysuszeniu oddzielano główki nasienne od słomy. Układano snopki bez rozwiązywania na płachtach lnianych w stodole na klepisku i tłuczono kijankami, by pozbawić włókno paździerzy, później należało len poddać roszeniu. Tam, gdzie był dostęp do wody, len moczono, gdy w pobliżu nie było żadnego zbiornika wodnego, rozścielano go na polu, by się rosił około 5 tygodni podczas sprzyjającej pogody. Kiedy słoma z żółtej stawała się szara, len zbierano i suszono w ziemnych piecach za wsią w osłoniętym przed wiatrem miejscu, pilnując, by nie spłonął. Po wysuszeniu można było przystąpić do oddzielania włókna od paździerzy. Robiono to przy pomocy międlicy i cierlicy. Międlica łamała zdrewniałą część łodygi, a cierlica usuwała paździerze. Czasami pomiędzy międleniem a tarciem len dosuszano, aby łatwiej usuwały się paździerze. Czesanie na szczotce z metalowymi nabitymi na deseczkę kolcami było ostatnią czynnością przed przędzeniem. Posegregowane według jakości i długości włókna  przędziono na przęślicy lub kołowrotku.

Dziewczęta wspólnie zbierały się, by razem prząść, przychodzili wtedy i chłopcy, niestety zdarzało się, że przęślice szły w kąt, a czas schodził na figlowaniu i różnych grach towarzyskich. Przed powrotem do domu, by nie dostać bury, że nic się nie zrobiło, pomagały sobie razem przędąc na kołowrotku.

domek tkaczki - rosnący len

Rosnący len.

 

domek tkaczki - wyplewiony len

Wyplewiony len.

 

domek tkaczki - kwitnący len

Kwitnący len

 

domek tkaczki-dojrzały len

Dojrzały len

 

domek tkaczki - len suszący się w kopkach

Len suszący się w kopkach

 

domek tkaczki - roszenie lnu

Roszenie lnu

 

domek tkaczki - wysuszony len

Wysuszony len

 

domek tkaczki-len czesany i międlony

Len wymiędlony i wyczesany

 

domek tkaczki - lniany ręcznik

Lniany ręcznik

Len

Uprawa lnu na terenie regionu świętokrzyskiego była powszechna. Materiały fabryczne były tu mniej popularne, a ubiór prawie w całości wykonywano z samodziału.

Starsi mieszkańcy pamiętają jeszcze lniane ubranie do codziennego użytku i jego uciążliwość, gdy zmokło i sztywne potrafiło zetrzeć ciało do krwi i dobrodziejstwo w czasie upału. Chorego owijano w lniane prześcieradło, by len wyciągnął gorączkę. Lniana szmatka musiała znajdować się przy dziecku, gdy podawane było do chrztu.

Dawniej prawie w każdej chałupie znajdowały się krosna i len uprawiany był powszechnie. Uprzędziony na przęślicy lub kołowrotku, kraszony lub w naturalnym kolorze, tkany na krosnach był materiałem na portki, koszule i płachty. Dziewczęta nosiły lniane sukienki. Szarą nicią wyszywano stębnówki przy męskich koszulach. Z kraszonego na różne kolory wykonywano kapy, przykrycia na łóżka. Przez kombinację kolorów w osnowie i wątku wyrabiano wzory w kratkę. Pełne harmonii barwnej pasiaki zachwycają swoją urodą do dziś. Wąskie pasy (60 – 80 cm.) zszywano ręcznie, aby uzyskać szerokie płachty.

Chodniki ze szmatek wykonywano początkowo na osnowie lnianej, z czasem zastąpiły je łatwo dostępne i tanie fabryczne nici bawełniane. Chodniki powstawały z ubrań , których nie dało się już na nic innego przerobić. Szmatki na chodniki cięto przez cały rok. Tkano w czasie postu, starając się zdążyć przed świętami. Tkaczki wyrabiały pasiaste tkaniny, mierząc szerokie paski patykiem, a mniejsze licząc ilość nitek wątku. Derki na konia robiono z najgorszych szmat nie dobierając kolorów.

 

Koszula lniana, wyk. nieznany, Nowy Odrowążek

koszula lniana

 

Zapaska wełniana na osnowie lnianej, wyk. nieznany, Odrowążek

zapaska Odrowążek

 

Płachta lniana, dywon – wyk. Stefania Żak , Kopcie

dywon Stefania Żak

 

Chodnik  – wyk. Leokadia Okła, Nowy Odrowążek

chodnik Leokadia Okła