Zasady działania warsztatu tkackiego od czasów prehistorycznych niewiele się zmieniły. Struktura płótna jest skrzyżowaniem dwóch prostopadłych do siebie pasm równolegle ułożonych nici, osnowy i wątku, więc najwydajniej wykorzystuje włókno.
Wykonywaniem osnowy w gminie Bliżyn zajmowali się snowacze. Rodzinne tradycje kontynuuje jeszcze jeden z mieszkańców Kopci. Dopóki tkaczki będą tkały, będzie istniał także zawód snowacza.
Do wykonywania osnowy potrzebnych jest kilka osób. Najpierw szpulki nici układa się osobno i nić z każdej przeprowadza się przez otwory w dziurawce. Pilnując, by żadna się nie zerwała, nawija się je równo na snowadle zablokowanym między podłogą a sufitem. Licząc obroty snowadła ustala się długość osnowy, tak długa będzie tkanina. Dawniej, gdy len przędło się we własnym gospodarstwie, nawijając nici na motowidle ustalano ilość nitek i pasm. W zależności od tego czy miał powstać chodnik, czy płachta dobierano odpowiednią płochę. Ilość nitek w przygotowywanej osnowie była ściśle uzależniona od numeru płochy. Do chodników stosowano płochę nr 7, czyli nawijano 3 i pół pasma. Jedno pasmo to 31 nitek. Na cienkie płótno snuto do płochy nr 13. Przygotowywanie osnowy było czynnością bardzo odpowiedzialną, każdy błąd to problem w trakcie tkania. Wszystkie nici musiały być równo obok siebie jednakowo napięte. Snowacz wspominał jak kiedyś błąd przy snuciu kosztował całą rodzinę wiele pracy, bo całą osnowę trzeba było rozwinąć i nawijać jeszcze raz, wykorzystując płoty i drzewa wokół domu. Gdy już wszystko było nawinięte, zdejmowano nici ze snowadła, zwijając je w warkocz. Przekładano pasmami przez grabkę i przyciskano na nowoju równo ułożone nitki. Przechodząc przez kilka wałków, mocno napinany przez pomocnika postaw był nawijany powoli na wał. Do nawijania trzeba było kilka zmieniających się osób, bo nici były mocno trzymane przez pomocnika. Od tego, czy nici były sztywno i mocno nawinięte, zależała praca tkaczki i jakość tkaniny. Z chwilą nawinięcia nici na wał rola snowacza kończyła się, tkaczki same zakładały osnowę do krosien.
Na Podlasiu tkaczki same przygotowywały osnowę. Pani Irena Skorupska i jej córka Magda Papakul podczas festynu „Przystań Bliżyn 2011” pokazały jak prawidłowo to zrobić.